Na ul. Kościuszki w Rumi właśnie pojawiły się nowe znaki drogowe: B-33 – ograniczenie prędkości do 30 km/h oraz A-11a – ostrzeżenie o nierównościach nawierzchni. To konieczna reakcja miasta na zły stan drogi i wieloletnie skargi mieszkańców, którzy od lat mieszkają przy drodze, którą wielu kierowców mylnie traktuje jak pas startowy. Od teraz – nie ma już wymówek. Obowiązuje ograniczenie. A policja wie, co się tu dzieje.
Ulica Kościuszki w dzielnicy Lotnisko w Rumi to spokojna okolica domków jednorodzinnych. Tak przynajmniej być powinno. Niestety, dla wielu kierowców to od lat nie lokalna droga, lecz skrót, który traktują jak pas startowy. Efekty? Pękająca nawierzchnia, zapadająca się droga, hałas, wstrząsy, pękające domy, zagrożenie dla pieszych – w tym dzieci idących do szkoły lub na przystanek autobusowy.
Po licznych apelach mieszkańców miasto podjęło konkretne działania. Na ulicy Kościuszki od dłuższego czasu obowiązuje zakaz wjazdu pojazdów o masie powyżej 10 ton (znak B-18). Teraz wprowadzono również ograniczenie prędkości do 30 km/h (znak B-33) oraz znaki ostrzegające o zapadniętej nawierzchni (znak A-11a). To efekt oddolnej mobilizacji mieszkańców, którzy nie zamierzają dłużej godzić się z zagrożeniem i dewastacją ich codziennego otoczenia.
Ta droga musi dotrwać do przebudowy
Ograniczenie prędkości do 30 km/h nie wzięło się znikąd. Zostało wprowadzone, ponieważ ul. Kościuszki – w swoim obecnym stanie technicznym – po prostu nie nadaje się do szybkiej jazdy. Spękania, zapadliska, wystające studzienki – wszystko to sprawia, że każde przekroczenie prędkości nie tylko zagraża bezpieczeństwu, ale także przyspiesza dewastację tej już i tak wyeksploatowanej drogi. A mieszkańcy wiedzą jedno: ta ulica musi jeszcze dotrwać do przebudowy.
Tu nie chodzi tylko o stan drogi. Tu chodzi o ludzi.
Niektórzy może myślą, że to przesada. Ale spróbuj żyć przez lata w domu, który się trzęsie od każdego przejazdu ciężarówki. Spróbuj położyć dziecko spać, kiedy za oknem ryk silników i huk przyczepek podskakujących na dziurach. Spróbuj przejść na drugą stronę jezdni, kiedy mijają cię rozpędzone auta, ścigające się do świateł.
Betoniarka wypadająca z przyczepki samochodowej prosto na matkę z dzieckiem, sypiący się z wywrotek (jadących tędy pomimo zakazu) żwir i kamienie, wypadające z pojazdów narzędzia, blachy, kawałki drutów, itp. Dzieci, które nie mają ani jednego przejścia dla pieszych, więc żeby dostać się na przystanek, muszą przebiegać między samochodami. I myślicie, że ktokolwiek zwolni? Co trzeba mieć w głowie, aby pędzić wprost na dziecko, przechodzące z przystanku na drugą stronę ulicy...
Bezmyślność bez granic: arogancja do kwadradratu
Kropką nad i w katalogu drogowych patologii na Kościuszki jest przykład tak skrajny, że aż trudno w niego uwierzyć. Otóż jedna z osób publicznie cieszyła się, że na tej ulicy ktoś „przetarł” czyjś prawidłowo zaparkowany samochód – uznając to za… należytą karę dla właściciela, który śmiał zaparkować przy ulicy i tym samym spowalniać pędzące ulicą Kościuszki pojazdy. Brzmi niewiarygodnie? A jednak – taki poziom arogancji i braku wyobraźni zaprezentował pewien kierowca.
Tego typu myślenie dowodzi kompletnego braku poszanowania dla ludzkiego mienia i życia. Przypomnijmy – ulica osiedlowa służy przede wszystkim mieszkańcom - i nie jest to obwodnica Rumi. Jeśli jakiś kierowca uważa, że można bezkarnie niszczyć cudze auto za „tamowanie” drogi, to szybko się przekona, jak bardzo się myli.
Codzienne sceny grozy: wyprzedzanie na skrzyżowaniach i „latające” przyczepki
Relacje mieszkańców z ul. Kościuszki mrożą krew w żyłach. Oto obrazki z każdego dnia tej ulicy:
- Wyprzedzanie na skrzyżowaniu – bo ktoś jedzie przepisowo, więc zniecierpliwiony "pirat" za nim wyprzedza go na skrzyżowaniu i ciśnie do przodu, ryzykując czołowe zderzenie.
- Wyprzedzanie przy przystanku autobusowym stojącego autobusu, bo przecież „mnie się śpieszy”, nieważne że ludzie, dzieci wysiadają i mogą wejść prosto pod koła.
- Slalom między dziurami – kierowcy zjeżdżają na przeciwny pas, by ominąć zapadliny w jezdni, często nie patrząc nawet, że z naprzeciwka ktoś jedzie.
- „Latające” przyczepki – ciągnięte za autami przyczepy podskakują na wybojach tak, że wiele razy urywały się. Bardzo często zdarza się, że z przyczepek wypada źle załadowany ładunek, stwarzając śmiertelne zagrożenie dla innych. Z jednej z takich przyczepek wypadła betoniarka budowlana, która na centymetry przetoczyła się, o mało nie wpadając na matkę z dzieckiem w wózku, idącą chodnikiem.
To tylko kilka przykładów...
Hałas, drgania i prawo do spokojnego życia
Szarże kierowców to nie tylko kwestia łamania przepisów – to realne utrudnienie życia mieszkańców. Pędzące auta generują hałas i wibracje, które dzień w dzień nękają okolicznych ludzi. Wiele osób może nie zdawać sobie sprawy, że ciągły hałas drogowy to coś więcej niż niedogodność – to zagrożenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego.
Naukowcy alarmują, że długotrwały hałas uliczny prowadzi do poważnych skutków zdrowotnych, takich jak choroby serca, udary, nerwice, przewlekły stres, czy stany depresyjne.
Konstytucja RP gwarantuje obywatelom bezpieczeństwo – a trudno czuć się bezpiecznie, gdy ściany drżą od rozpędzonych ciężarówek, a huk pędzących z nadmierną prędkością pojazdów na ulicy podrywa ludzi na równe nogi i budzi nawet w środku nocy.
Nie ma pasów? To nie znaczy, że pieszy się nie liczy
Na ul. Kościuszki jest tylko jedno przejście dla pieszych - na skrzyżowaniu ul. Kościuszki z ul. Kosynierów, przed światłami. Nie znaczy to jednak, że pieszy nie ma prawa przejść na drugą strone ulicy w innej części drogi. Zgodnie z art. 26 ustawy Prawo o ruchu drogowym, kierujący pojazdem ma obowiązek zachować szczególną ostrożność w rejonie, gdzie może pojawić się pieszy – w szczególności w okolicy przystanków, szkół, czy osiedli.
Dziecko idące do szkoły, matka z wózkiem czy starsza osoba nie znikają z Kodeksu drogowego tylko dlatego, że brakuje "zebry". Zbliżając się do miejsca, gdzie mogą być piesi – kierowca ma obowiązek zwolnić i ustąpić im pierwszeństwa, jeśli wchodzą na jezdnię.
Co trzeba mieć w głowie, żeby psuć własne auto?
Niektórzy kierowcy pędzą po ul. Kościuszki, jakby testowali zawieszenie na rajdzie Dakar. A przecież to nie jest droga ekspresowa, tylko stara, zniszczona ulica osiedlowa, z dziurami, wystającymi ponad drogę studzienkami i zapadnięciami. I co robią? Przy pełnej prędkości "ładują się" w każdą wyrwę, jakby ktoś im za to płacił. Miski olejowe? Uszkadzane. Zawieszenie? Po takiej jeździe - do wymiany. Felgi? Pouszkadzane. Ale oni jadą dalej, jakby uszkadzanie własnego samochodu było jakąś nową formą rozrywki. Oczywiście, wg takich kierowców, za wszystkie uszkodzenia ich pojazdów, winny jest stan drogi. NIE.
Trzeba naprawdę nie mieć wyobraźni, żeby z premedytacją niszczyć swoje auto, tylko po to, żeby... za 200 metrów stać na czerwonym świetle.
Wyprzedzanie autobusu? Może być kosztowne
Czy można wyprzedzać autobus stojący na przystanku? Zgodnie z art. 24 ust. 7 pkt 2 Kodeksu drogowego, wyprzedzanie pojazdu uprzywilejowanego lub autobusu zatrzymanego na przystanku jest zabronione, jeśli może to zagrozić bezpieczeństwu pieszych wsiadających lub wysiadających z pojazdu.
Nawet bez znaku, kierowca musi ocenić sytuację. Widząc stojący autobus i ludzi obok – ma obowiązek zachować szczególną ostrożność. Zignorowanie tego przepisu może skończyć się nie tylko mandatem, ale tragedią.
Nie musisz widzieć znaku, żeby przestrzegać prawa
Niektórzy kierowcy tłumaczą się brakiem znaków. Ale przypominamy – zgodnie z art. 19 ust. 1 i 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym, kierujący ma obowiązek dostosować prędkość do warunków panujących na drodze – nawet jeśli nie byłoby znaku ograniczenia prędkości.
Taryfikator mandatów 2025: to może zaboleć
- Przekroczenie prędkości do 10km/h – 50 zł i 1 punkt karny
- Przekroczenie prędkości o 11–15 km/h – 100 zł i 2 punkty karne
- Przekroczenie prędkości o 16–20 km/h – 200 zł i 3 punkty karne
- Przekroczenie prędkości o 21–25 km/h – 300 zł i 5 punktów karnych
- Przekroczenie prędkości o 26–30 km/h – 400 zł i 7 punktów karnych
- Przekroczenie prędkości o 31–40 km/h – 800 zł i 9 pkt karnych
- Przekroczenie o 41–50 km/h – 1 200 zł i 11 pkt karnych
- Przekroczenie o więcej niż 50 km/h – 1 500–2 500 zł, 15 pkt i możliwe odebranie prawa jazdy
- Wyprzedzanie na skrzyżowaniu – 1 000 zł i 10 pkt
- Wyprzedzanie autobusu przy wsiadających/wysiadających – 1 500 zł i 10 pkt
- Niezachowanie szczególnej ostrożności przy pieszych – 1 500 zł i 15 pkt
- Stwarzanie zagrożenia dla pieszych na drodze – do 3 000 zł i 15 pkt
Dla recydywistów – mandaty są podwajane.
Masz wybór – zwolnij, zanim stracisz prawo jazdy
Ten artykuł powstał po to, aby pokazać bezmyślność niektórych kierowców oraz aby pokazać również to, że zarówno Mieszkańcy, jak i Urząd Miasta podejmują działania w celu dbania o wspólne bezpieczeństwo. Ograniczenia są wprowadzone. A teraz czas na Ciebie, kierowco. Masz wybór - przestrzegasz przepisy, albo...
Ulica Kościuszki to nie autostrada.... to droga osiedlowa. Zwolnij - dla czyjegoś i Swojego bezpieczeństwa. Brak wyobraźni nie jest wytłumaczeniem dla tego, co się może stać. Tego samego chciałbyś dla Siebie i Swoich Dzieci. Wspólnie dbajmy o bezpieczeństwo nas wszystkich.